Wiele osób po moim poście i pytaniu na fb w sprawie aparatów słuchowych odsyła mnie do fundacji orange. Sprowadzałam na ich stronie niejednokrotnie regulamin udzielania pomocy i mimo, że nie spełniamy wszystkich kryteriów zadzwoniłam do nich. To co usłyszałam od koordynatora bardzo mnie zszokowało. Otóż na aparaty nie mamy co liczyć bo na dzień dzisiejszy czeka ją nie 5 dzieci i jak by była w końcu nasza kolej to Fabianek byłby za ,,stary" żeby nam ie wypożyczyli. Natomiast jeżeli chodzi o rehabilitacje słuchu to po pierwsze jesteśmy za starzy po drugie młody ma za mały niedosłuch a po trzecie jest zbyt obciążonym dzieckiem. Pani było przykro ale Fundacja obejmuje rehabilitacją w domu tylko zdrowe dzieci. Jak dla mnie szok. Zastanawiam się co mają zrobić rodzice którzy nie mają możliwości dowożenia dziecka na zajęci. Nie rozumiem jak można odbierać dziecku prawo do usłyszenia głosu własnych rodziców. Samo załeżenie aparatów nie wystarczy. Trzeba się przecież nauczyć rozróżniać dźwięki. Ale jak zwykle liczą się statystyki. W sprawozdaniu ładnie wyglada 100% efekt z rehabilitacji. Po co pisać o braku widocznych efektów. Jeżeli pada choć cień podejrzenia, że dziecko nie zrobi użytku ze słuchu a postępy nie będą widoczne to po co ka mieć wspomaganie w domu jak może do ośrodka dojechać albo siedzieć w domu i nigdy wyraźnie nieusłyszeć kocham z ust rodziców. Nam pani zaproponowała właśnie zajęcia w ośrodku. Będziemy mogli korzystać z rehabilitacji słuchu i wzroku oraz s zajęć z SI. Musimy tylko zmienić opinię o wwr. Mam nadzieję,że w miarę szybko uda się załatwić wszystkie potrzebne dokumenty. Wprawdzie dojazdy będą dla mnie męczące wiem, że warto. Zresztą nic nie przeszkodzi mi w walce o lepsze jutro Fabianka. I jak sugeruje nazwa fundacji dźwięki są tylko marzeniem dla dzieci ze złożoną niepełnosprawnością.
Wierzę w Ciebie Elu!!! Jesteś tak silna i przebojowa, że nie wątpię, że Fabianek wkrótce będzie miał aparaty i jak Cię znam, załatwisz domową rehabilitację słuchu!! ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki!!
nie wierzę, że robią takie schody...szok...
OdpowiedzUsuńMoje uwagi poprzedzone były telefonicznym kontaktem z koordynatorem. Kontaktowaliśmy się również z bankiem aparatów. I to właśnie od tych osób uzyskaliśmy powyższe informacje. Dziękuję bardzo za ustosunkowanie się do problemu. Mam nadzieję, że problem dzieci ze złożoną niepełnosprawnością nie będzie wam obojętny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńElu, nasz Franio został późno zaaparatowanyy i do 'dźwięków marzeń' też niestety był już "za stary". Na naszej drodze stanęli jednak fantastyczni terapeuci z PZG we Wrocławiu, nauczyli mnie jak prowadzić trening słuchu w domu z Franiem. Efekt jest taki, że mały po 2 latach noszenia aparatów świetnie reaguje na dźwięki. Nie wiem jednak czy kiedykolwiek będzie mówił, chyba raczej nie.
OdpowiedzUsuńSposób aparatowania dzieci w Pl jest koszmarem po prostu.. Nie zrozumiem nigdy , dlaczego to tak wygląda, dlaczego aparaty nie są refundowane w 90%.. Wiesz, że z NFZetu dostaniesz 3 tys, zapukaj też do Pfronu, złóż wniosek, może na koniec roku zostaną im jakieś pieniądze i też coś ci dofinansują.
Trzymam kciuki:*
Cześć, mój Krzysiu(3,5 roku) miała właśnie to szczęście, że zajęli się nim właśnie genialni terapeuci z PZG we Wrocławiu, objęli nas też Dżwiękami Marzeń jak mały miał pół roku byliśmy też na turnusie, aparaty też nam wypożyczyli , ale tylko na 2 miesiące, bo zaraz sfinansował nam Fundusz Zdrowia. Krzyś ma 60 dB i po terapii w PZG (cały czas mamy), 5 etapach Dżwięków Marzeń - za 6 dni zaczynamy ostatni 6ty etap - Krzysiek lokalizuje dżwięki, mówi(bardziej wokalizuje), rozumie polecenia a miał nie mówić. Codziennie ćwiczymy w domu, jeżdzimy po logopedach do Oleśnicy i do PZG i myślę ,że uda mi się puścić go do zwykłej szkoły w terminie i do przedszkola we wrześniu. U nas w Dobroszycach nie integracyjnych, ale myślę że poradzi sobie ze zdrowymi dziećmi. Myślę że Twój synek też będzie mówił - trzeba tylko dużo !!!!!!! cierpliwości i upartości z Twojej strony. Ania Zwarycz
OdpowiedzUsuń