17.03.2013 minął rok jak zaczęliśmy walkę najpierw ożycie a
później o sprawność Fabianka. Czy był to rok szczęśliwy? Mogło by się wydawać, że
nie. Przecież to w pierwszym roku życia Fabian spędził aż trzy miesiące na
intensywnej terapii. Najpierw zaraz po urodzeniu kiedy to lekarze nie dawali Mu
większych szans na przeżycie, Kiedy to toczyła się walka o każdy oddech, o to żeby
nerki i wątroba zaczęły pracować a przede wszystkim o to żeby wybudził się ze śpiączki
farmakologicznej. Dał jednak radę. Później jak trafił w lipcu z zapaleniem płuc
i wyszedł z tracheostomią, też dał radę. Założenie PEGa też zniósł całkiem dobrze. Te wszystkie
wydarzenia nas nie załamały. Przeciwnie pozwalają dostrzec inne mniejsze rzeczy
z jakich Fabianek się uczy. Jaka była
nasza radość kiedy po rehabilitacji u naszych SomitAsów po raz pierwszy udało się
otworzyć dłoń. Kiedy złapaliśmy się z nim pierwszy kontakt wzrokowy. Jak zaczął
przekręcać główkę na boki i próbować wykonać obrót na brzuch. Jak protestuje
podczas ćwiczeń. Dla rodziców zdrowego dziecka to są drobnostki
dla nas wielkie rzeczy. Przednimi kolejny rok walki. Mamy tylko nadzieje, że
bardziej pomyślny.