wtorek, 4 grudnia 2012

PEG

Jak postanowiłam tak zrobiłam. W poniedziałek po wyjściu ze szpitala zadzwoniłam do dr. W żeby umówić się na założenia PEGa. Zebrał ze mną wywiad i kazał zadzwonić w środę bo musi się umówić z anestezjologiem.Myślę sobie, że jest koniec roku i pewnie nie szybciej jak w styczniu. jakie było moje zdziwienie kiedy we wtorek dzwoni do mnie doktor W i mówi, że widzimy się w czwartek w szpitalu w piątek zabieg a w sobotę do domu. Z jednej strony się ucieszyłam, że będziemy mieli to już za sobą z drugiej zaś strony byłam przerażona. Nie bałam się samego zabiegu ale narkozy i respiratora. jednak nie było tak źle narkozę Fabianek zniósł dobrze. Jedynie były małe problemy z umieszczeniem końcówki PEGa w żołądku z racji małego przełyka trzeba było podcinać niektóre elementy.  Ale wszystko poszło dobrze. Z racji tych komplikacji nie wyszliśmy w sobotę ale w poniedziałek. Mały dobrze znosi nowy sposób karmienia. Po usunięciu sondy stał się także bardziej żywym i ruchliwym dzieckiem. Jest bardziej chętny do ćwiczeń, więcej się rozgląda jet ciekawy otaczającego go świata. ta zmiana w jego zachowaniu utwierdziła mnie w przekonaniu, że podjęłam dobrą decyzję.