Ospa opuściła już nasze progi. Wszystkie krostki się zagoiły
nie pozostawiając blizn. Udało nam się kilka razy wyjść na spacer i
przetestować wózek. Jestem zadowolona z zakupu. Jest lekki i bardzo zwrotny. Przede
wszystkim jednak bardzo dobrze stabilizuje Fabianka. A on sam bardzo lubi w nim
jeździć. W domu też sporo czasu spędza w
pozycji półleżącej. Skończył się też dal
Młodego okres lenistwa. W zeszłym tygodniu odwiedziła nas Ciocia Karolina i poćwiczyły
trochę z Fabiankiem. Jutro natomiast wraca nas stały punkt tygodnia czyli Somit. Koniec tego dobrego czas brać
się do roboty. W przyszłym tygodniu mamy też umówiona wizytę u pani, która
ćwiczy Vojta. Zobaczymy co powie
W środę u Kubusia w zerówce był zaplanowany Dzień Matki. Jednak nie dane mi było spędzić
tego czasu w szkole. Tuz przed uroczystością Kubula miał bliskie spotkanie z klamka od drzwi. Skończyło
się to rozcięciem głowy i jazdą do chirurga na szycie. Jednak wszystko było by
zbyt łatwe gdyby udało mi się to załatwić szybko. Kuba bardzo spanikował i nie
pozwolił sobie założyć szwa w poradni chirurgicznej dlatego musieliśmy jechać
do Poznania do szpitala. Jednak tam ku mojemu zaskoczeniu nie było żadnych
problemów. Kubuś współpracował z panią doktor i po zmrożeniu czoła miał
założony szew. Wszystko poszło szybko i sprawnie. Szkoda tylko, że nie było
takiego podejścia w Obornikach. Ale cóż nic nie poradzimy na to. Mięliśmy za to
udany wyjazd do Poznania. Teraz czeka nas tylko wizyta i zdjęcie szwów.