poniedziałek, 29 lipca 2013

Ja stoję...

Pogoda u nas piękna choć jak dla Fabianka jest za gorącą. Widać,że mały bardzo się męczy. Mimo upałów udało nam się dwa razy na rehabilitację do SOMITU. Spędziliśmy też miłe popołudnie w towarzystwie Agnieszki i jej mamy Ani. Dziękujemy za miłe popołudnie. Dostaliśmy od nich pionizator. Udał mi się go złożyć i Fabianek może podziwiać świat z pozycji pionowej. Nawet bardzo mu się podobało. Jak na razie wszystko toczy się swoim ustalonym rytmem. Jednie spacery musieliśmy odstawić na boczny tor.Temperatura jest zbyt wysoka. Martwią mnie tylko Młodego rączki. Cały czas nie udaję się ich rozprostować. Mam momentami takie myśli, że z tym się nie da nic zrobić i rehabilitacja nie pójdzie do przodu. Wiem marudzę ale jakoś mnie tak to trochę przerasta.