sobota, 22 września 2012

Neurologia...

Nasz pobyt na OITP dobiegł końca. Byłam bardzo szczęśliwa, że wreszcie będę mogła być cały czas przy Fabianie. Nie przerażała mnie nawet wizja spania na podłodze. Rzeczywistość jak zwykle okazała się brutalna. Okazało się, że większość pielęgniarek z tego oddziału nie miała styczności z pacjentami z tracheotomią. Niektóre były tak samo przerażone jak ja. Cała pielęgnacja rurki już od pierwszego dnia pobytu na tym oddziale spadła na mnie. Widział tylko raz jak się wymienia opatrunek przy rurce i to mi musiało wystarczyć. Nikt tego za mnie nie zrobi. Wyszłam z założenia ,że sobie poradzę i na szczęście się udało. Zajęło mi to trochę czasu ale jak się mówi praktyka czyni mistrza. Pielęgniarki natomiast bardziej się przejęły sondą. Przed każdym karmieniem przychodziła jakaś i sprawdzała czy jest dobrze założona. A to akurat mamy opanowane do perfekcji. Fakt kilka razy się zdarzyło że nie mogłam rano założyć sondy bo wychodziła buzią ale dawałam radę. Pobyt na oddziale nie należał do najgorszych. Chociaż pani doktor miała na wszystko czas . ja rozumiem, że chciała nas obserwować ale niektóre badania można było wykonać wcześniej. Ale na to już nie miałam wpływu.