piątek, 16 listopada 2012

Szpital

Wszystko jest zbyt piękne żeby było prawdziwe. Od kilku dni zaobserwowałam u Fabianka zwiększona ilość widzialny. Żadnych innych objawów nie miał więc myśleliśmy, że idą zęby. Jeździliśmy normalnie na rehabilitacje mały ładnie współpracował. Jednak 11.10 miał takie mętne spojrzenie. Umówiłam nam wizytę domową i czekaliśmy na lekarza. W miedzy czasie przyjechała do nas ciocia Kasia i także zauważyła dziwny wyraz twarzy małego. Zrobiła z nim tylko ćwiczenia oddechowe. W końcu przyjechała pani doktor i po osłuchaniu małego stwierdziła że zostaje nam szpital bo są zmiany na płucach i ona nie wie jaki będzie stan młodego wieczorem. Wypisała skierowanie do szpitala. Nie pozostało nam nic innego jak się spakować i jechać na Szpitalna. Ssak w samochodzie chodził non stop. Jak dojechaliśmy na izbę przyjęć mały miał już duszność i temperaturę 38,5. Jednak po kazaniu skierowania pani na izbie zapytała nas dlaczego nie pojechaliśmy na Krysiewicza czym podniosła mi ciśnienie. Na moja odpowiedź że dziecko jest leczone w tutejszym szpitalu nie odpowiedziała nic. Ale to nie koniec problemów. okazało się ze mamy zapalenie płuc na ordynator z pulmonologi nie chciała nas przyjąć na oddział tłumacząc się tym ze młody est pacjentem leczonym neurologiczne i powinien trafić na oddział neurologiczny, natomiast lekarz z oddział neurologicznego nie chciał nas przyjąć ponieważ miał zdrowe dzieci na diagnostyce. Dopiero po tym jak powiedział że w takim razie poproszę na piśmie odmowę przyjęcia na oddział to pani ordynator nas przyjęła na pulmonologie. Nie wiem możne jestem jakaś niedouczona ale nie rozumiem tej spychologii. Skoro przyjeżdżam do szpitala z zapaleniem płuc bez napadów padaczkowych i innych objawów neurologicznych to logiczne dla mnie jest ze trafiam na pulmonologie a nie na neurologie. jeżeli jest inaczej to proszę żeby mnie ktoś wyprowadził z błędu.