We wtorek pojechaliśmy z Młodym na wizytę do neurologa. Przed gabinetem spędziliśmy jakieś dwie
godziny. Oczekiwanie nie było takie złe, gdyż Fabianek stanął na wysokości zadania
i grzeczne czekał na swoja kolej. Pani
neurolog zrobiła na nas ogromnie wrażenie dokładnie wczytała się w dokumentacje
medyczna, zebrała szczegółowy wywiad i przystąpiła do badania. Dokładnie
naszego mistrza pomierzyła, popukała młoteczkiem, sprawdziła odruchy. Po
badaniu bardzo się zdziwiła dlaczego na wypisie od dr. B. mamy napisane
obserwacje w kierunku MPD czterokończynowego spastycznego. Przecież Fabiano
jest wiotki a nie spastyczny. Jego przykurcze nie SA spowodowane spastyką. I tu
padło podejrzenie artrogrypozy. Musimy jechać z małym do genetyka i zrobić mu
badania genetyczne. Dla pani doktor u Fabianka musi występować jakaś wada
genetyczna ponieważ na samo niedotlenienie to my mamy za dużo problemów. Wiem,
że potwierdzenie wady genetycznej nic nie zmieni w sposobie leczenia jednak w
końcu nazwiemy po imieniu to co nas męczy. Nie będzie wszystko zwalane na
wcześniactwo i niedotlenienie. Odstawiła nam też na dobre Baclofen i zapisała
na EEG. Po nim będzie się zastanawiać co zrobić z Luminalem, który Młody
otrzymuje. Oprócz drgawek noworodka Fabianek
nigdy nie miał napadu padaczki. Miał tylko dość duży oczopląs. Teraz jednak
wiemy, że mógł być on spowodowany spowolnionymi reakcjami nerwów wzrokowych. Wszystko się okaże jak po EEG.