Już tydzień jesteśmy w domu z respiratorem. Na pocztku pojawiły się małe trudności. Teraz już wszystko idzie gładko. Mamy za sobą pierwszy spacer. Wszystko zaczyna się układać. Fabianek coraz lepiej daje sobie radę bez wspomagania. Na rzaie są to krótkie chwile w ciągu dnia ale od czegoś trzeba zacząć. Najbardziej przerażająca jest rutyna, która powoli wkrada się do naszego życia. Wszystko podporządkowane jest zegarkowi. Na czas przewijamy, karmimy, podajemy leki. Przytłacza mnie to. Całe dnie spędzam praktycznie sama w domu. Nasz krąg znajomych bardzo się zawęził. Cześciej niż bliscy znajomi odwiedzają nasz rechabilitanci i pielęgniarka. Ci pierwsi zazwyczaj przychodzą z ciekawości. Mówią, że oni nie daliby rady i wychodzą. Ja po takich wizytach łapie doła a oni już więcej się nie pojawiają. Bardzo bym chciała żeby ktoś tak poprostu wpadł i pogadał. Ale może mam zbyt duże wymagania.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...to przysłowie jest jak najbardziej prawdziwe. Na początku nam również wydawało się, że znajomi się od nas odwrócili, że zostaliśmy sami, nieakceptowani...to nieprawda! Niektórzy potrzebowali więcej czasu aby oswoić się z Hani chorobą i aby dostrzec, że my wciąż jesteśmy tymi samymi Kaczmarkami. Różnica jest minimalna...mamy niepełnosprawne dziecko i mniej czasu na życie towarzyskie. Ci prawdziwi przyjaciele zostali, a pozostali no cóż potrzebują może trochę więcej czasu aby zrozumieć, co jest w życiu najważniejsze!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak ktoś mówi, że nie dałby rady...przecież to nasze dzieci. Każda matka walczy o dobro i szczęście swego dziecka stawiając czoła codziennym problemom bez względu na to czy dziecko jest zdrowe czy niepełnosprawne!
Mamo Fabianka...głowa do góry...uwierz, że prawdziwi przyjaciele są wśród Was!
To tak jak u nas. Najpierw pojawiło się dużo ludzi, a teraz widzę tych prawdziwych przyjaciół. Oni pozostali i nadal z nami są.
OdpowiedzUsuńElu, doskonale Cię rozumiem. Ja mam chociaż mamę w ciągu dnia. Jednak ta rutyna i systematyczność pogrąża. Mam dokładnie podobne uczucia.
Przytulam gorąco!!!
Elu u nas już dawno wkradła się rutyna. Na własne życzenie zamykam się z Gosiakiem w pokoju by odpocząć włączam TV i normalnie w świecie odpoczywam :)
OdpowiedzUsuń