Czy doświadczony lekarz, w dodatku anestezjolog, może nie
zauważyć u dziecka ospy? Może. Dzisiaj
był właśnie u nas taki lekarz. Przyjechał wymieć młodemu rurkę tracheo. Osłuchał
go ładnie. Jakie było jego zdziwienie jak pielęgniarka kazała Mu dopisać w
dokumentach, że mały ma ospę. Przecież on
żadnej wysypki nie zauważył. Ręce opadają. Ja rozumiem, że praca w Hospicjum to
łatwych i dochodowych nie należy ale to już chodzi o zdrowie dzieci. Przecież
taki lekarz może przeoczyć jakieś pierwsze symptomy poważnej infekcji. Nie
dość, że ma problem z trafieniem w ,, dziurkę” po tracheo jak zakłada nową to
jeszcze taki numer odwala. Coraz poważniej zastanawiam się nad tym, żeby rurki
zmieniać sama w asyście pielęgniarki. Zdarzyło mi się już dwa razy wkładać ją
na miejsce więc myślę, że dała bym radę.
Fabianek swoją
chorobę znosi bardzo dzielnie. Przede wszystkim w porę dostał Heviran. Który zahamował
dalszy rozwój wirusa. Nowe pęcherzyki się nie pojawiają a stare się powoli zasychają.
Ale niestety z wyjazdami musi jeszcze poczekać i prawdopodobnie rehabilitacje
zaczniemy dopiero po Bożym Ciele.
Ej cholera! Zaczymam się bać no. :O
OdpowiedzUsuńTrzeci blog o ospie! Epidemia jakaś czy co?
U nas mała epidemia. Dużo dzieci w szkole u starszego choruje. W dodatku są sygnały o świerzbie i różyczce. Pozdrawiam
UsuńO rety ... Oby nas nie dopadło.
UsuńMoje dziecko i ospa ... to się po prosty wklucza. :O
Znaczy jeździ do Was ten sam lekarz co do Agnieszki! Przykro mi, żałuję, że jeszcze tam pracuje! Agnieszka zawsze miała pokaleczoną tchawicę, krwawiła.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia!! Buziak!!
Znam lekarza, który zapalenie nerek ocenił jako grypę żołądkową, więc wszystko jest możliwe. :)
OdpowiedzUsuńNiech nam zdrowieje Kruszyna bo już go nam brakuje w Somicie :)
OdpowiedzUsuń