17.03.2013 minął rok jak zaczęliśmy walkę najpierw ożycie a
później o sprawność Fabianka. Czy był to rok szczęśliwy? Mogło by się wydawać, że
nie. Przecież to w pierwszym roku życia Fabian spędził aż trzy miesiące na
intensywnej terapii. Najpierw zaraz po urodzeniu kiedy to lekarze nie dawali Mu
większych szans na przeżycie, Kiedy to toczyła się walka o każdy oddech, o to żeby
nerki i wątroba zaczęły pracować a przede wszystkim o to żeby wybudził się ze śpiączki
farmakologicznej. Dał jednak radę. Później jak trafił w lipcu z zapaleniem płuc
i wyszedł z tracheostomią, też dał radę. Założenie PEGa też zniósł całkiem dobrze. Te wszystkie
wydarzenia nas nie załamały. Przeciwnie pozwalają dostrzec inne mniejsze rzeczy
z jakich Fabianek się uczy. Jaka była
nasza radość kiedy po rehabilitacji u naszych SomitAsów po raz pierwszy udało się
otworzyć dłoń. Kiedy złapaliśmy się z nim pierwszy kontakt wzrokowy. Jak zaczął
przekręcać główkę na boki i próbować wykonać obrót na brzuch. Jak protestuje
podczas ćwiczeń. Dla rodziców zdrowego dziecka to są drobnostki
dla nas wielkie rzeczy. Przednimi kolejny rok walki. Mamy tylko nadzieje, że
bardziej pomyślny.
Jak ten czas leci. U Fabiana stuknął już rok, a zanim się obejrzysz minie 5 i intensywna terapia będzie tylko odległym wspomnieniem. Wtedy Fabianek Ci pokaże jakim jest dzielnym chłopcem :)
OdpowiedzUsuńElu, teraz musi już być coraz lepiej. Zrobicie badania genetyczne i może leczenie Fabianka stanie się łatwiejsze. Pomyśl o tym czasie w innych kategoriach. Zobacz jak silną osobą się stałaś. Jak wiele umiesz załatwić, ile osób poznałaś, które są wart Twojej przyjaźni. No i to o czym piszesz. Nauczyłaś się tego czego przy Kubusiu nie udało Ci się zobaczyć. Cieszysz się drobiazgami :)
OdpowiedzUsuńMasz dwóch cudnych synków, jesteś ciepłą otwartą i kochaną dziewczyną, masz męża, który o Was dba i troszczy się! Czy nie jesteś szczęściarą?
I właśnie tego Ci życzę!! Uśmiechu, i radości z każdego drobiazgu, samych życzliwych osób na swojej drodze!
Buziaczki dla Ciebie i Fabianka!!!
zgadzam się z powyższym - wiele małżeństw ma zdrowe dzieci i mimo to nie potrafią się z tego cieszyć , oddalają się od siebie , z czasem nawet nienawidzą i rozchodzą!są nieszczęśliwi,
Usuńczytając te posty mam wrażenie , że jesteście kochającą się rodziną, która ma problem ale dzięki temu ze żyje w miłości - potrafi świetnie sobie radzić w tej trudnej sytuacji
to widać jakie macie zdrowe podejście do choroby małego, cierpliwość będzie procentować - mały może zaskoczyć niejednego lekarza to zdarza się często , zwłaszcza, że medycyna idzie jak burza do przodu
buziaczki