Już mam dość. Chce wiosnę i słońce. Mój stan jest dokładnie taki jak pogoda za oknem. Nic tylko siedzieć i krzyczeć. Mieliśmy jechać z Fabiabkiem na konsultacje do rehabilitantki aż do Krobi jednak pogoda pokrzyżowała nam plany. Miałam nadzieję że ta wizyta wniesie coś nowego i jakoś podniesie mnie na duchu. A tu klapa.
Mnie po raz kolejny dopada coś. Nie mogę się do niczego zmobilizować. Próbuje ćwiczyć z młodym ale nie bardzo mi to wychodzi. Teoretycznie wiem co i jak powinnam robić. Jednak nie potrafię odpowiednio ułożyć i chwycić Fabianka. Powinnam go też codziennie masować ale i to mi nie idzie. Staram się zmobilizować ale nie jest to łatwe. Do tego wszędzie gdzie spojrzę dzieciaczki robią postępy a u nas wszystko stoi w miejscu. Koło się zamyka.
Mam nadzieję że to przejściowe i w końcu ruszymy do przodu.
Niepełnosprawne dziecko daje rodzicom niewyobrażalne pokłady sił i woli walki o lepsze jutro. Napędza nas do działania. Dzięki niemu wiemy że jesteśmy ważni. Chociaż czasami są chwile zwątpienia wystarczy spojrzeć jakie postępy robi nasze dziecko i wtedy wiemy, że nasza praca nie poszła na marne.
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Brak słońca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz