piątek, 25 października 2013

Wcześniak wcześniakowi nie równy!

Przeczytałam na bloku matki Prezesa ostatni post i poprostu mnie zamurowało. Komentarze które pojawiają się pod apelami o pomoc są ... żenujące. Każde dziecko jest inne a wcześniaki to już zupełnie. Prosty przykład. Nasz Kubuś urodził się w maju 2006 w 35 tc. Późny wcześniak jak mówią niektórzy. W szpitalu spędził 18 dni z powodu zakażenia układu moczowego. Wizyty u specjalistów były tylko formalnością. Zazwyczaj kończyły się po pierwszej wizycie. Nie potrzebował rehabilitacji. Dziś jest dumnym pierszakiem. Po sześciu latach na świat przychodzi Fabian. Też 35 tc i na tym kończą się podobieństwa. Fabianek urodzony w ciężkiej zamartwicy niewydolny oddechowo i krążeniowo. W szpitalu spędził 52 dni. Cały czas jest pod opieką wielu specjalistów. Miał już 4 zapalenia płuc. Wymaga czasowo respiratora karmiony przez PEGa. Wymaga intensywnej rehabilitacji. Zaczyna nieśmiało kontrolować głowę. Nie przewaraca się na boki nie siedzi. I co. Potrzeba więcej przykładów. Chyba nie. Więc jak masz problem i nie chcesz pomóc nie komentuj i nie oceniaja. Każde dziecko ma inne potrzeby. Każdemu potrzebna jest inna pomoc.

1 komentarz:

  1. My - matki wcześniaków - powinnyśmy się jakoś razem trzymać ... A tu klops. Nie ma czegoś takiego. Ale jak napisała Agnieszka - mama Franka - to już zależy tylko i wyłącznie od człowieka. :(

    OdpowiedzUsuń