Wakacje w pełni. Jednak Fabianek się nie leni i intensywnie ćwiczy. Nie ma dnia wolnego. Wcale mu to jednak nie przeszkadza i dzielnie wykonuje wszystkie ćwiczenia. Ostatnio z Ciocią Kasią wyszedł w plener. Wystawiliśmy materac na dwór. Zmiana miejsca ćwiczeń pozytywnie wpłynęła na młodego. Nawet najbardziej nie lubiane ćwiczenia rączek stały się lepsze w otoczeniu przyrody. Czas leci tak szybko, że dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie, że 9 lipca minął rok od założenia tracheotomii. Od tego czasu nasze życie bardzo się zmieniło. Wszystko podporządkowane jest Fabiankowi. Jednak podpisane zgody na zabieg było słuszną decyzją. Młody nie walczy o każdy oddech. Teraz tylko trzeba pozbyć się respika. Ale i z tym sobie poradzimy.
Nie ma jak to zajęcia w plenerze :) Super!!
OdpowiedzUsuń