Niepełnosprawne dziecko daje rodzicom niewyobrażalne pokłady sił i woli walki o lepsze jutro. Napędza nas do działania. Dzięki niemu wiemy że jesteśmy ważni. Chociaż czasami są chwile zwątpienia wystarczy spojrzeć jakie postępy robi nasze dziecko i wtedy wiemy, że nasza praca nie poszła na marne.
piątek, 6 lipca 2012
Mały kryzys
Pobyt na oddziale przebiega bardzo nerwowo. Fabian nie może przyzwyczaić się do nowej sytuacji. panuje tu ogólny chaos. Niby wszystko jest ustalone ale nie wszystko trzyma się kupy. 26.04 mamy kryzys. Fabian jest po każdym
karmieniu bardzo nie spokojny pręży się nie możne zrobić kupy dostaje Luminal
na wyciszenie i esputicon. Po dwóch dniach jest o niebo lepiej. Dopiero później okazuje się że jakaś połozna źle odczytała nazwę mleka jakie mu zalecił lekarz i zamiast dostawać B1 (bebilon 1) dostał Bn (bebilon nenatal). Taka nagła zmiana mleka spowodowała natychmiastową reakcje ze strony układu pokarmowego. 28.04 rozmowa z
lekarzem i pytanie Czy chcemy w takim stanie zabrać dziecko ze szpitala? ( na
sondzie bez odruchu ssania i połykania). Trochę zabolało to stwierdzenie. Bo czy to że jest dzieckiem niepełnosprawnym czyni z niego człowieka gorszego gatunku? Nie zastanawiamy się wcale nad odpowiedzią i zaczynamy
wszystko organizować. Całe dnie spędzam na oddziale. Uczę się zakładać sondę
śluzować. Wypożyczamy ssak przygotowujemy pokój i czekamy. Dostajemy ze
szpitala zapas cewników do odsysania, sond do karmienia, strzykawek. Wreszcie
7.05 zapada decyzja wychodzimy. Wielka radość a jednocześnie niepokój czy damy
radę jak to będzie. Nie wiedział nawet czy Fabian będzie dopominał się o jedzenie. Na oddziale karmiony był przecież na godziny a nie na żądanie. Bałam się, ze nie dam rady. Pierwszą noc prawie nie spałam. Czuwałam przy nim. Obawiał się, że nie będzie sygnalizował potrzeb, że zaleje się własną ślina, że będzie miał bezdech. jednak obyło się bez komplikacji. Cudowne uczucie mieć w końcu wszystkich w domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz